Kinky-Curly
Kinky-Curly, jak nazwa wskazuje, to firma specjalizująca się w produkcji kosmetyków do kręconych włosów. Swoje produkty opisują jako dawające nawilżenie, zapewniajce utrwalenie fryzury i ochronę przed czynnikami zewnętrzymi. Nie znajdziemy w nich parabenów, olejów mineralnych, silikonów, karbomerów, alkoholu, wosków i są nietestowane na zwierzakach. Widnieją na liście The compact for safe cosmetics, więc w składach nie znajdziemy niebezpiecznych chemikaliów. W ofercie mają odżywki, spreje, pianki, żele, płukanki, a nawet szczotkę w typie Denmana, czy Tangle Teezera… całkiem tego sporo, jednak ja zdecydowałam się na zakup dwóch bestsellerów, a mianowicie odżywki Kinky-Curly KNOT TODAY i żelu Kinky-Curly ORIGINAL CURLING CUSTARD. Offtopowo dodam, że ich strona internetowa wygląda jak robiona pod koniec lat 90′ i spodobał mi się taki klimat 😀
Kinky-Curly KNOT TODAY
- Opakowanie: Przede wszystkim jest cudownie różowe <3 Podobnie jak DevaCurl, posiada wygodną, naciskaną od góry nakretkę, która ujawnia nam mały otwór, przez który łatwo dozować produkt. Tutaj dodatkowo przed pierwszym użyciem mamy do zerwania membrankę przy ujściu szyjki butelki, czego brakowało u DevaCurl, więc ciężko było powiedzieć, czy produkt był już wcześniej otwierany.
- Zapach: Jest sumą naturalnych składników znajdujących się w środku. Mnie przypomina zapach szamponu pokrzywowego, tylko że w słodkiej wersji.
- Konsystencja: Kremowa, dobrze się rozprowadza na włosach.
- Skład: Bardzo mi się podoba, jest krótki, naturalny, składniki pochodzą z upraw organicznych. W odżywce nie znajdziemy protein i gliceryny, co jest dobrą wiadomością, dla włosów, u których powodują puch. Miejscami ciężko go rozszyfrować, mam wrażenie, że nie jest to typowe INCI, np. nie wiem z jakiej części rośliny mamy ekstrakt (mango), albo czy trawa cytrynowa to ekstrakt, a może olejek? Halo! Czy jest z nami na pokładzie kosmetolog? 😀 Ogólnie jednak uważam, że skład jest humektantowy, bo większość ekstarków na tkie wygląda, moje włosy też tak go odczuwają.
Organic mango extract– ekstrakt z mango (z której części rośliny???)
Organic slipper elm– wiąz angielski, posiada właściwości antyoksydacyje i łagodzące stany zapalne
Organic marshmallow root– korzeń prawoślazu, posiada substancje łagodzące podrażnienia, o działaniu antyseptycznym, ochronnym, przeciwzapalnym, nawilża, tworzy śluz mający właściwości stylizujące
Organic lemongrass– trawa cytrynowa, reguluje nadmierne przetłuszczanie się głowy, działa tonizująco, nadaje włosom połysk
Cetyl alcohol– emolient, surfaktant, emulgator, związek pianotwórczy
Behentrimonium Methosulfate – delikatny detergent, kondycjonuje włosy
Citric Acid- regulator pH
Natural Fragrance (Parfum)- zapach, perfumy
Humektanty Emolienty Proteiny Wyciągi roślinne
- Działanie: Produkt nałożony jako klasyczna odżywka, którą się spłukuje po 10-15 min. sprawdzał się bardzo dobrze, włosy po użyciu były fajnie nawilżone. Odżywka nałożona samodzielnie po myciu jako b/s, bez stylizatora fajnie definiowała skręt, choć pozostawał on luźny i niestety był to efekt tymczasowy, szybko powstawał puch. Użyłam jej również jako odżywki do mycia głowy i tutaj też przyzwoicie się sprawdziła, włosy i skóra były domyte, skalp bez podrażnień. Świetnie sprawdziła się w duecie z żelem Kinky-Curly, skręt był zdefiniowany i trwały.
Kinky-Curly CURLING CUSTARD
- Wygląd: Równie cukierkowo-słodki jak w przypadku KNOT TODAY. Plastikowy słoiczek z nakrętką. Przed pierwszym otwarciem trzeba przeciąć zabezpieczający plastik łączący słoik z nakrętką, więc również mamy pewność, że produkt nie był wcześniej otwierany.
- Zapach: Tak muszą pachnieć bąki jednorożców, króluje tutaj słodka wanilia, aromat utrzymuje się przez jakis czas na włosach.
- Konsystencja: Z racji obecności w składzie pektyn, które można znależć np. w dżemie, jest ona podobnie galaretkowata. Na mokrych dłoniach i włosach zachowuje się jak żelatynowa galaretka, dlatego trzeba uważać przy nakładaniu, aby nie ześlizgnęła się z palców i aby równomiernie ją rozprowadzić na włosach. Ja nakładam najpierw porcję na wilgotną rękę, następnie porządnie ją rozcieram między dłońmi i wtedy aplikuję na poszczególne pasma.
- Skład: Piękny i naturalny. Znów mam wątpliwości co do interpretacji niektórych składników. Nie ma protein, ani emolientów, jest sporo humektantów, więc może puszyć. Bardzo przypomina DIY, które są przedstawiane przez v/blogerki (np. Curly Penny), a opierają się właśnie na syropie z agawy, pektynach, żelu aloesowym. Na grupie FB Curly Girls Polska jedna z forumowiczek Sonia Światłowska zrobiła podobną mieszaninę i dobrze jej się sprawdziła, dlatego można samemu pokombinować w domu ze zrobieniem takiego naturalnego żelu do włosów (edit: niedawno identyczną mieszankę zrobiła Curly Madelaine na YT)
Botanical infusion of water- woda pozyskana z roślin
Horsetail– skrzyp, działa przeciwzapalnie, antyseptycznie, wspomaga regenerację skóry, ujędrnia ją, odżywia i zapobiega wypadaniu włosów
Chamomile– rumianek, łagodzi i regeneruje, może rozjaśniać włosy
Nettle and marshmallow– pokrzywa i prawoślaz podane jak jeden składnik (?). Pokrzywa wzmacnia i odżywia włosy, zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu. Prawoślaz posiada substancje łagodzące podrażnienia, o działaniu antyseptycznym, ochronnym, przeciwzapalnym, emoliencyjnym, do tego może tworzyć żel utrwalajacy fryzure
Organic aloe vera juice– organiczny sok z aloesu, humektant bogaty w witaminy i mikroelementy, łagodzi podrażnienia, wspomaga regenerację skóry
Agave nectar extract– syrop z agawy, zawiera sporo cukrów, humektant, ma lepką, ciągnącą konsystencję sprawdzającą się jako dodatek do odżywek, czy też stylizatorów
Tocopheryl acetate (vitamin E)- witamina E, silny przeciwutleniacz, konserwant
Pectin– pektyny, cukry, nadają żelową konsystencję, nawilżają, po wyschnięciu utrwalają skręt
Citric Acid- regulator pH
Potassium sorbate- konserwant
Natural Fragrance (Parfum)- zapach, perfumy
Humektanty Emolienty Proteiny Wyciągi roślinne
- Działanie: Solo działa skutecznie, definiuje i utrwala skręt, jednak wraz z KNOT TODAY pozostawionym jako b/s efekty są jeszcze lepsze. Włosy pokryte tym produktem są w dotyku bardzo podobne do tych pokrytych żelem z siemienia lnianego. W końcu siemię lniane też żeluje ze względu na obecność pektyn (oraz białek) w nasionkach. Włosy zachowują się podobnie jak po glutku także podczas wygniatania fal i schnięcia. Przy pierwszym użyciu CURLING CUSTARD należy zwrócić uwagę czy po wyschnięciu nie puszą nam się włosy, jeśli tak się dzieje, to nie musimy od razu rezygnować z używania tego żelu, wtedy po prostu postępujemy z nim tak jak z glutkiem, czyli przy następnej aplikacji na wykończenie dajemy troszkę oleju, który zamknie wilgoć we włosach, wszak ten żel to praktycznie same humektanty. Na stronie firmy mamy także ważne wskazówki dotyczące tego produktu, a mianowicie:
- niedotykanie włosów przed wyschnięciem, gdyż może to spowodowac puch,
- aplikowanie żelu na mokre włosy, bo inaczej mogą byc klejące w dotyku (w sumie porady podobne jak w przypadku innych stylizatorów).
Efekty
Jestem bardzo zadowolona z efektów, choć niestety wystąpił też spodziewany puch. Utrwalenie skrętu trwa całkiem długo, bo 2 dni, 3 i 4 potrzebna jest już solidna reanimacja, którą przeprowadzałam którymś z dwóch wyżej recenzowanych produktów na uprzdenio spryskane wodą włosy. Pierwsze dwa zdjęcia pokazują włosy pierwszego dnia, trzecie drugiego dnia, bez reanimacji.
Tutaj macie aktualizację z Kinky-Curly Custard po roku z z użyciem denmana. Przed myciem nałożyłam Barwę jajeczną na 5 min. Włosy umyłam odżywką do kręconych włosów od Not Your Mother’s, spłukałam, jako bs tez dałam odżywkę od Not Your Mther’s, wymoczyłam włosy w płukance piwnej, nałożyłam Cantu aktywator, później Kinky-Curly, Denman (klik), dyfuzor.
Na forach czytałam wiele dobrego na temat tych produktów, a jak ma się to do waszych włosów? Używaliście? Jesteście zadowoleni? Może próbowaliście w domu odtworzyć formułę żelu, jeśli tak, to z jakimi efektami? Kusi mnie opcja DIY 🙂
Zapraszam także do obserwacji mojego konta na Instagramie, gdzie czasami pokazuję swoje włosingi, oraz polubienia strony na Facebook’u, gdzie informuję o wyprodukowaniu nowego wpisu 🙂
9 thoughts on “Kinky-Curly, czyli pielęgnacja na różowo.”