Happy Ends
Serum przeznaczone jest do zabezpieczania końcówek włosów, ochrony przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, uszkodzeniami mechanicznymi i termicznymi (ale niespowodowanymi prostowaniem, suszeniem).
- Wygląd: Srebrne, malutkie, okrągłe puzderko z piękną fioletową nalepką na wierzchu i nazwą kosmetyku. Rozmiar idealny do zabrania w podróż.
- Zapach: Przesłodki, dla mnie trochę mdły, jakby mango, chyba jedyny zapach Anwen, który nie do końca przypadł mi do gustu.
- Konsystencja: Ciekawa jak na serum, gęste masło, bardzo wydajne, należy uważać z nakładaną ilością, bo łatwo można przesadzić.
- Skład: W skład serum wchodzą same emolienty takie jak woski, silikony, czy też mieszanka tłuszczów roślinnych dostosowanych do różnej porowatości. Produkt nie jest zgodny z metodą cg.
Orbignya Oleifera Seed Oil– olej z orzechów babassu
Cera Alba– bielony wosk pszczeli, emolient tłusty, tworzy ochronną powłoczkę, nabłyszcza, emulgator
Cyclopentasiloxane– silikon, emolient, niekomedogenny, tworzy ochronną warstwę
Dimethicone– emolient suchy, ma działanie okluzyjne, ochronne, wygładzające, antystatyczne, ułatwia rozczesywanie, świetnie działa na wszawicę
Sambucus Nigra Seed Oil– olej z pestek czarnego bzu
Oeonthera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil– olej z wiesiołka
Astrocaryum Murumuru Seed Butter– masło murumuru
Theobroma Grandiflorum (Cupuacu) Butter– masło cupuacu
Mangifera Indica (Mango) Seed Butter– masło mango
Brassica Oleracea Italica (Brocolli) Seed Oil– olej brokułowy
Pentaclethra Macroloba (Pracaxi) Seed Oil– olej pracaxi
Plukenetia Volubilis (Sacha Inchi) Seed Oil– olej sacha inci
Adansonia Digitata (Baobab) Seed Oil– olej baobabu
Lanolin– emolient tłusty, ochronny, zmiękcza, uelastycznia, podobny składowo do sebum ludzkiego, zalecany do cery mocno suchej, zniszczonej, naturalny emulgator, wosk
Tocopheryl Acetate- witamina E, przeciwutleniacz, konserwant, substancja ochronna, przeciwstarzeniowa, łagodząca, konserwant
Parfum- perfumy, substancje zapachowe
Humektanty Emolienty Proteiny Wyciągi roślinne
Działanie
Masełko fajnie zabezpiecza końcówki przed zniszczeniami, doceniłam je szczególnie podczas wakacji we Włoszech, uchroniło moje włosy przez słońcem i solą podczas morskich kąpieli. Opakowanie jest malutkie, jak masełko do ust, ale niech Was to nie zwiedzie, bo jest też cholernie wydajne. Wystarczy niewielką ilość rozetrzeć między rękoma i nałożyć na końcówki. Dla mnie konsystencja jest w sam raz, jednak moja cienkowłosa przyjaciółka czuła obciążenie, bardziej jej służy płynna wersja. Dzięki swojemu małemu rozmiarowi serum staje się doskonałym kandydatem na podróże.
A co Wy sądzicie o tym masełku, sprawdziło się, czy było za ciężkie dla waszych włosów?
Zapraszam także do obserwacji mojego konta na Instagramie, gdzie czasami pokazuję swoje włosingi, obserwacji YouTube, oraz polubienia strony na Facebook’u, gdzie informuję o wyprodukowaniu nowego wpisu
Korzystam 🙂 Nie wygląda za ciekawie, ale robi cuda 🙂
Ja z wiekiem coraz mniej zwracam uwagę na zapach, czy wygląd, a bardziej na działanie, a masełko zdecydowanie czyni cuda 🙂