Lavender Crush Defining Gel
Curl Crush Defining Gel ma za zadanie podkreślić naturalny skręt włosów, a oleje w nim zawarte mają odżywić włosy, oraz pomóc w zachowaniu skrętu na dłużej.
- Opakowanie: Przezroczysta butelka osnuta banderolą w kolorach lawendy. Plus za pompkę typu “on-off”, to mój ulubiony typ opakowania.
- Zapach: Słodka lawenda, przyjemny, niedługo utrzymuje się na włosach po wysuszeniu.
- Konsystenjca: Przezroczystożółty kremożel, aksamitny, ładnie rozprowadza się na włosach.
- Skład: Skład zawiera całą gamę peh, na jego początku mamy dwa oleje, w tym olej kokosowy, który może puszyć włosy, zwłaszcza wysokopory. Na środku listy znajduje się dziwny składnik Keratin Oil, no jest to keratyna, ale nie wiem dlaczego jest tam napisane Oil, jest ona zatopiona w jakimś oleju, a może ma jakąś konsystencję upodabniającą ją do oleju? Nie mam pojęcia. Przy końcu składu znajdują się także polimery utrwalające skręt. Produkt jest zgodny z metodą cg.
Water (Aqua)- woda
Cocos Nucifera (Coconut) Oil– olej kokosowy
Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil– olej jojoba
Aloe Barbadensis Leaf Juice– sok z miąższu liści aloesu, koi podrażnienia, czasami wręcz leczy drobne ranki, wypryski, nawilża, humektant, stosowany solo może przesuszyć, ściągać, niektórych kwas salicylowy znajdujący się w soku może podrażniać
Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil- olejek lawendowy
Keratin Oil– nie wiem co to, na pewno keratyna, ale czy zawieszona w jakimś oleju, czy co?
Sodium Hydroxymethylglycinate- kondycjoner, konserwant
Aminomethyl Propanol- stabilizator pH
Polyquaternium-55- chroni włosy, wygładza, jest pochodną PVP, jednak silniej wiąże się z włosem, dlatego też ma lepsze działanie stylizujące
Glycerin– gliceryna, humektant, dobry dla nawilżenia skóry, jak i włosów
Pectin– pektyny, cukry, nadają żelową konsystencję, nawilżają, po wyschnięciu utrwalają skręt
Pvp- kondycjonuje, zostawia film hydrofilowy, utrwala fryzurę
Panthenol– pogrubia, nawilża, wzmacnia, nabłyszcza włosy, przyspiesza gojenie ran, koi skórę po poparzeniach
Phenoxyethanol- konserwant
Ethylhexylglycerin– konserwant, humektant
Fragrance (Parfum)- perfumy, substancje zapachowe
Humektanty Emolienty Proteiny Wyciągi roślinne
- Działanie: Produkt ten potrafi ładnie podkreślić skręt, nadaje włosom fajnej objętości i przede wszytskim blasku, jednak nie trzyma skrętu tak dobrze jak jego brat, czyli Curl Maker. Rose Lavender Gel najlepiej mi się sprawdzał w roli kremu nakłądanego pod żel, jednak jeśli ktoś ma wyższy rodzaj skrętu to powinien bez problemu stosować go solo. Mam niski rodzaj skrętu, falowany, ale nawet u mnie sprawdzał się całkiem okej nałożony solo/jako główny stylizator. Mimo olejów na początku składu, uważam, że nałożony w rozsądnej ilości Curl Crush Defining Gel może przypaść do gustu włosom skłonnym do obciążeń.
Efekty
Przed myciem nałożyłam na włosy maskę Anwen Winogrono i Keratyna, później umyłam je HTC Fluffy, pielęgnację zakończyłam odżywką L’biotica Nordic, stylizowałam Camille Rose Lavender Gel i Syossem Men Power Hold. Włosy są ujarzmione, bez puchu i z fajną definicją i błyskiem.
Poniższe fotki z efektami jak jeszcze miałam długie włosy. Głowę umyłam Cantu co-wash, później nałożyłam Magnolię Anwen, następnie Emolientowy Irys, po spłukaniu stylizowałam Camille Rose Aloe Whipped Cream, Camille Rose Lavender Gel i Camille Rose Curl Maker. Włosy były bosko skręcone, a przy tym miały niesamowitą objętość.
Tutaj umyłam głowę Cantu co-wash, odżywiłam Camille Rose Curl Love Moisture Milk i wystylizowałam Cantu Aktywatorem i Camille Rose Lavender Gel jako główny stylizator. Jak widzicie włosy są fajnie poskręcane, ale skręt jest lużniejszy i bardziej puchaty niż w poprzedniej stylizacji, trzymał się także krócej.
Żel Curl Crush Defining Gel jest przyjemny w użyciu, podkreśla skręt i nadaje włosom blasku, jednak nie zostanie moim ulubieńcem, wolę żel Curl Maker tej samej firmy. Mieliście okazję już testować coś od Camille Rose? 🙂 Produkt możesz dostać tutaj.
Zapraszam także do obserwacji mojego konta na Instagramie, gdzie czasami pokazuję swoje włosingi, obserwacji YouTube, oraz polubienia strony na Facebook’u, gdzie informuję o wyprodukowaniu nowego wpisu 🙂