Bez kategorii · Pielęgnacja włosów

Umberto Giannini Curl Whip Curl Activating Mousse.

Umberto Giannini

     Firma założona w 1990 r. Zwycięza wielu nagród na brytyjskim rynku fryzjerskim. Ich produkty są cruelty free i mają wegańskie formuły, nie współpracują także z firmami, które testują swoje produkty na zwierzakach. Początkowo firma dystrybuowała swoje kosmetyki tylko na terenie UK (Boots), jednak niedawno zaczęła podbijać także zagraniczne rynki, w tym Polski (Hebe). Firma stara się być przyjazna środowisku, dlatego wszystkie opakowania można poddać recyklingowi. Szczyci się także respektowaniem praw pracowniczych. 100%  asortymentu jest produkowana na terenie UK, więc do produkcji nie są wykorzystywane np. jakieś dzieci w Chinach, albo tania siła robocza w Polsce. Jak dla mnie, przynajmniej z opisu, firma ideał. Edit: Niestety, okazało się, że w Hebe była to jednorazowa akcja, więc jeśli gdzieś je jeszcze zobaczycie, to bierzcie. Nie mieszkam w Polsce i byłam pewna, że to stała oferta 🙁

Umberto Giannini Curl Whip. Curl Activating Mousse.

     Producent podaje, że po użyciu pianki uzyskamy sprężyste, lekkie, gładkie bezpuchowe loki. Skręt powinien być zdefiniowany i “bouncy”. Firma zaleca stosowanie pianki w ilości piłki golfowej, następnie rozprowadzenie jej między rękoma, a tymi wygniatanie loków na ociekających wodą włosach. Można nią także reanimować pojedyncze pasma skręcając je i pozostawiają do wychnięcia.

DSC_2422_mh1535567527658

  • Opakowanie: Różowy kolor zawsze łamie moje serce, więc dla mnie 10/10. Aplikator z którego wydobywa się pianka jest poręczny i jak na piankę łatwo regulować wyciskaną niego ilość produktu, chociaż z tym trzeba dojść do wprawy.
  • Zapach: Słodki i landrynkowy, kwiatowy z nutą wanilii, ale w tym wszystkim przyjemny, chłopak ciągle wącha mi włosy i ja sama nie mam problemu z tym zapachem.
  • Konsystencja: Jedna z gęstszych pianek jakie miałam okazję testować, dobrze nakłada się na włosy, nie robi problemów przy stylizacji.

DSC_2345_mh1535578038994.jpg

  • Skład: Na początku znajduje się polimer utrwalający fryzurę, póżniej substancje pianotwórcze. W składzie znajdziemy także emolient i humektanty. Cieszy mnie występowanie filtra UV, więc wydaje się fajnym rozwiązaniem szczególnie na lato. Nic innego wartego wyszczególnienia w tym składzie nie widzę. Opracowywanie go było męczące, bo nie mogłam go znaleźć nigdzie w sieci i musiałm go wypisywać ręcznie 😛 Mamy troszkę humektantów, ale wyskoko w składzie polimer spełniający rolę emolientu. Produkt zgodny z metodą curly girl.

Aqua (water)- woda

VP/VA Copolymer- utrwala fryzurę i kondycjonuje włosy, zapobiega ucieczce wody, substancja filmotwórcza

Butane- środek napędowy w formie sprężonej, propelant, może być drażniący

Isobutane- środek napędowy w formie sprężonej, propelant, może być drażniący

Propane- spieniacz, ułatwia rozpylenie produktu, może być drażniący

PEG-12 Dimethicone– emolient, kondycjoner, łagodny dla skóry

Phenoxyethanol- konserwant

Polyquaternium-11- antystatyk, antybakteryjny

Propylene Glycol– substancja higroskopijna, ułatwia przejście składników aktywnych wgłąb skóry, nawilża, nośnik substancji nierozpuszczalnych w wodzie

Polysorbate-20- emulgator, łagodny detergent

Parfum (fragnance)- Zapach, perfumy

Cocamidopropylamine Oxide- antystatyk, kondycjoner, łagodny detergent,  łagodzi ewentualne drażniące działanie anionowych substancji powierzchniowo czynnych na skórę

Ethylhexylglycerin– konserwant, humektant

Citric Acid- regulator pH

Benzophenone-4- pochłania i rozkłada nadmierne ilości promieni UVB i UVA II, zapobiega rozkładowi kosmetyku

Coumarin- substancja zapachowa

Alpha-Isomethyl Ionone- substancja zapachowa

Linalool- substancja zapachowa, maskująca, dezodorująca

Humektanty Emolienty Proteiny Wyciągi roślinne

  • Działanie: Produkt stosowałam solo, żeby “na czysto” ocenić jego działanie, uważam, że lepiej się sprawuje z galaretkami do stylizacji tej samej firmy. Myślę także, że lepiej działałby  u mnie solo na krótszych włosach, bo pamiętam, że wtedy kochałam pianki. Przyniósłby także lepsze efekty, gdyby u mnie nie było strasznie wilgotno (ocean, codzienne deszcze). Używam ilości równej czterem piłeczkom golofowym. No i przechodząc do konkretów, to producent nas nie okłamał obiecując definicję i lekkie sprężyste loki (czy tam fale w moim przypadku). Mogę powiedzieć, że moje włosy były takie naprawdę “bouncy”. Niestety dosyć szybko pojawił się puch i rozluźnienie skrętu. Mimo bhd cieszyłam się moimi włosami, czułam się w nich jak syrenka, która wyszła na chwilę z morza, by posiedzieć sobie chwilę na klifie i jej fale schnące na słońcu się spuszyły.

DSC_2424_mh1535567617739

Efekty

     Jak widać na załączonych obrazkach, dla Was może szału nie ma, ale ja tam byłam zadowolona z moją syrenkowatą puchatością 😀

     Używaliście już produktów tej firmy? Sprawdzają się u Was? A może dopiero przymierzacie się do kupna? No i tak ogólnie, lubicie pianki? 🙂

5 thoughts on “Umberto Giannini Curl Whip Curl Activating Mousse.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *