Płatki róż
Płatki róż od tysiącleci są używane w pielęgnacji ciała, medycynie i perfumiarstwie. Oprócz pięknego zapachu charakteryzują się także właściwościami nawilżającymi, regenerującymi i odżywczymi. Świetnie sprawdzają się w pielęgnacji cery dojrzałej, suchej i szarej. Moc antyosydantów, flawonoidy, witamina C, olejki eteryczne wspierają odporność skóry na starzenie się i ją rozjaśniają. Właściwości płatków zależą oczywiście także indywidualnie w zależności od odmiany róży i sposobu preparacji płatków. Sproszkowana wersja płatków, jaką będę recenzować ma także delikatne właściowości peelingujące, dlatego nada się do cery wrażliwej.
Rose Petal Powder, Hesh
Wg producenta jest to maseczka przeznaczona do wszytskich typów cery, w szczególności dla cer wrażliwych ze względu na właściwości nawilżające i łagodzące. Pomaga uciszyć stany zapalne skóry, infekcje, więc skóra podatna na trądzik również powinna spróbowac tej maski. Ze względu na swoje właściwości polecana jest także do pielęgnacji całego ciała, można ją dosypać do kąpieli, wykonać nią peeling, wymieszać z innymi składnikami i zrobić swoją maseczką DIY. Podobno wymieszana z mlekiem kokosowym i olejkiem z limonki służy jako niesamowita maska do włosów.
- Wygląd: W różowym kartonie znajduje się foliowe opakowanie, a w nim jasnoróżowy proszek, opakowanie niemal identyczne jak Tusi (klik).
- Zapach: Przepiękny, różany, troszkę jak konfitury, trzeba pamietać, że to susz i nie będzie pachniał tak jak świeże róże.
- Konsystencja: Po zalaniu wodą proszek pęcznieje i zmienia się w taką ciemnoróżową, trochę buraczkową papkę.
- Skład: 100% płatków z róży stulistnej (Rosa centifolia, ciekawostka: na opakowaniu podano źle napisaną nazwę łacińską, gdyż drugi człon pisze się małą literą, a tam jest wielką).
Działanie
Działanie suszu płatków róż testowałam na włosach, ciele, oraz twarzy. Na każdej z nich odczułam pozytywne efekty. Kupiłam już czwarte opakowanie tego specyfiku.
- Nie stosuję maski na całe włosy, tylko jako peeling na skalp. Podobnie jak Tusli, mieszam ją z myjadłem, w moim przypadku odżywką zmiksowaną z wodą, nakładam na skalp, delikatnie masuję, zostawiam na 10 min. i po tym czasie spłukuję (możecie to zobaczyć na zapisanym story na Insta pt. “Wyzwanie Kemon”). Proszek ciężej wypłukać z włosów niż Tulsi, ponieważ jest drobniejszy, ale za to peeling jest delikatniejszy i bardziej nawilżający. Pojawia się także problem drobinek proszku, które podczas spłukiwania dostają się oczu. Producent poleca maseczkę nałożyć na długość włosów, ale ja nie próbowałam, gdyż włosy czasami po niej są szorstkie w okolicach skalpu. Po takim peelingu włosy są fajnie uniesione, więc polecam jeśli ktoś ma wieczny przyklap 🙂
- W czasach kiedy jeszcze miałam wannę lubiłam sobie dodać troszkę tego proszku do wanny, przy AZS lekko nawilżało ciało, oraz zapewniało mu delikatny, niedrażniący peeling. Dodatkowym plusem był tu cudowny różany aromat, który unosił się w trakcie kąpieli, podpięłabym to pod armoaterapię, gdyż naprawdę było to przyjemne. Teraz, kiedy mam prysznić, czasami peelinguje nim ciało.
- Jeśli chodzi o twarz, to używam jej zgodnie przepisem z opakowania, czyli dwie łyżki płatków zalewam mlekiem do uzyskania satysfakcjonującej mnie konsystencji musu jabłkowego. Używam mleka migdałowego lub owsianego, ale krowie, czy kozie też będzie okej. Myślę też, że nic się nie stanie, jeśli rozrobicie ją w ciepłej wodzie, czy też hydrolacie. Na opakowaniu zalecone jest pozostawienie maski na ok 20 min., ja zostawiam do momentu, w którym widzę, że zaczyna ona przysychać, czasami spsikam ją hydrolatem różanym, aby przytrzymać ją dłużej. Po użyciu skóra jest jaśniejsza, zmiany skórne uspokojone, czuć jej lekkie i delikatne działanie peelingujące, bo skóra jest gładka. Minusem jest to, że czasami gdzieś kapnie przy nakładaniu, oraz to, że podczas spłukiwania, mimo zamkniętych oczu potrafi w nie wejść, dlatego jeśli ktoś ma wrażliwe oczy to powinien na to uważać.
Mieliście okazję testować płatki róż w waszej pielęgnacji? Ja bardzo lubię, są stosunokowo tanie, wydajne, działają delikatnie… no i ten zapach 🙂
Zapraszam także do obserwacji mojego konta na Instagramie, gdzie czasami pokazuję swoje włosingi, oraz polubienia strony na Facebook’u , gdzie informuję o wyprodukowaniu nowego wpisu 🙂
2 thoughts on “Ziołowo: Hesh, Rose Petal Powder, maseczka z płatków róż.”